Dzisiaj mam dla Was przepis z rodzaju tych prostych, szybkich i… totalnie wciągających! To kotleciki jaglane bez glutenu, bez mąki, bez nabiału, a przy tym pełne smaku – wszystko dzięki solidnej dawce podsmażonej cebuli.
Nie wiem jak Wy, ale ja mam słabość do smażonej cebulki – jej zapach i smak to czysta przyjemność. A w połączeniu z kaszą jaglaną i przyprawami? Cudo na talerzu.
Nie będę się dziś rozpisywać o zaletach kaszy jaglanej (jeśli jesteście ciekawi, zajrzyjcie do mojego posta z pieczonymi jabłkami faszerowanymi jaglanką), bo dziś po prostu czas na smażenie!
📌 Ilość porcji: 1 (ok. 4 kotleciki)
⏳ Czas przygotowania: do 25 minut (łącznie z gotowaniem)
🔧 Potrzebne przyrządy: miska, patelnia, garnek z głębokim dnem
🛒 Składniki:
- 1/4 szklanki suchej kaszy jaglanej
- 3/4 szklanki wody
- 1 duża cebula
- 1 jajko
- 1 łyżka posiekanej natki pietruszki
- olej do smażenia
- sól i pieprz do smaku
- suszone chilli (lub płatki), bazylia, majeranek – do smaku
👩🍳 Przygotowanie:
1️⃣ Kasza
Kaszę jaglaną przepłukujemy dokładnie na sitku, a następnie gotujemy w 3/4 szklanki wrzątku pod przykryciem przez ok. 15 minut, aż wchłonie wodę. Pod koniec gotowania lekko solimy.
2️⃣ Cebula
W międzyczasie cebulę kroimy w krążki lub półplasterki i szklimy na odrobinie oleju na patelni. Ma być miękka i złocista – nie przypalona!
3️⃣ Mieszanie składników
Do ugotowanej kaszy dodajemy podsmażoną cebulkę, jajko, natkę i przyprawy. Całość dokładnie mieszamy, aż powstanie zwarta masa.
4️⃣ Formowanie i smażenie
Formujemy kotleciki zwilżonymi dłońmi. Smażymy na średnim ogniu z obu stron, pod przykryciem, aż zrobią się złociste i chrupiące.
5️⃣ Serwowanie
Gotowe kotleciki można delikatnie osuszyć na ręczniku papierowym. Serwujemy na ciepło – z sałatką, surówką, sosem jogurtowym, albo po prostu solo.
Prosto, pysznie i naprawdę zaskakująco sycąco jak na tak niepozorne składniki. 🌱
Idealne na lekki obiad, lunch do pracy, albo nawet kolację.
Super przepis!
Zrobiłam dziś. Piszę bezpośrednio po konsumpcji. W smaku pyszne,ale smażenie ich to jest już party hard;)
Dlaczego party hard? Powiem szczerze, że mi się całkiem łatwo je smażyło, już gorzej wspominam smażenie placków cukiniowych 😉
Cieszę się, że smakowały! 🙂